06-13-2014, 06:17 PM
Na wstepie zaznaczam, ze nie jestem jubilerem/zlotnikiem i w zaden sposob nie mysle, ze w najblizszym czasie moge zblizyc sie do poziomu jaki prezentuja niektorzy z SZ.U. tego forum.
Jestem tylko baranem ktory dorwal sie do palnika i fela.
Historia zaczela sie tak, ze rzucam palenie i moja kobita sprawila mi w prezencie papierosa na prad. Jak kupowala, to mowilem, zeby wytargowala w gratisie jakis uchwyt albo inny pokrowiec, tak zeby bylo mozna to nosic na szyi. Oczywiscie nic z tego, ach te kobiety . Czyli w takim wypadku, trzeba to zrobic samemu. Na poczatku planowalem to troche inaczej, ale w sumie wyszlo lepiej i to mniejszym nakladem pracy, ale o tym w trakcie. I tak zaczyna sie moja historia dzisiejszej zabawy, ktora bede opisywal zdjecie po zdjeciu:
Link do galerii: http://imgur.com/a/WgWSL
1) W/w prezent
2) Najpierw zmierzylem srednice baterii na ktorej miala utrzymac sie obraczka/rurka. Szybka matematyka i wyszlo mi, ze potrzebuje blachy o dlugosci okolo 44.1mm
3) Taki kawalek blachy walal sie u mnie, to czemu by z niego nie skorzystac. Nie jest piekny, ale szerokosc to okolo 15mm czyli mozna spokojnie ucinac te krawedzie.
4) Zarzenie / wyzarzanie / odpuszczanie, jak zwal tak zwal, wiadomo o co chodzi.
5) Pozniej doginanie 2 koncow do siebie na styk, przeciecie pilka, zeby na pewno bylo rowno i dogiecie jeszcze raz.
6) Po zlozeniu, posmarowalem olowkiem miejsca obok lutowania, kiepsko to widac, to te dwie ciemne krechy obok miejsca styku. To patent ktory opisywalem w innym temacie
7) Dowod na to, ze ten patent rzeczywiscie dziala . Lutowka grzecznie zostala tam gdzie miala byc. Potem bylo lutowanie. W tym momencie zrobilem jeden z wielu bledow ktorych jestem swiadomy, a mianowicie po rozpuszczeniu lutowki, nie popisalem olowkiem jeszcze raz, i przy lutowaniu, lut rozplynal mi sie duzo dalej. Drugim bledem jest to, ze (chyba przez to) przegrzalem lut i w miejscu lutowania powychodzilo mi duzo cudakow pod tytulem dziury.
8) Pierwsza przymiarka. Po drodze bylo troche rozciagania i klepania na ryglu, ale generalnie powinienem zostawic mniej wiecej 0.8-1mm blachy wiecej przy cieciu. Troche wiecej pracy, ale nic z czego nie da sie wyjsc
9) Odciecie brzydkich krawedzi + papier 400
10) Po papierze 600
11) Oczywiscie przypomnialem sobie, ze trzeba do czegos przyczepic jakis sznurek ktory bedzie to trzymal na smyczy, jakze mogloby byc inaczej jakbym nie robil na pale? Zlapalem pierwszy lepszy frez ktory lezal pod reka i nawinalem kolka. Potem odciete kolko troche rozchylilem, bo zorientowalem sie, ze moze byc ciut za male.
12) Przylutowane kolko + papier 600. Lutowalem w tym miejscu co poprzednio, to nie musialem dokladac jeszcze wiecej lutu, tylko resztki tego z pierwszego lutowania poplynely grzecznie na kolko.
/Mala dygresja, generalnie bardzo trudne lutowanie, bo jeden element dosc duzy i szybko traci cieplo, a drugi malutki i bardzo latwo mozna go stopic, moze ktos z SZ.U. ma jakis dobry pomysl na takie lutowania? /
13) Papier 1200
14) Papier 2000. Wiem, ze nie wyglada, ale jest ubrudzone paluchami
15) Znalazlem jakiegos diamentowego cudaka, ktorym porylem wnetrze, zeby lepiej zlapal klej. W pierwotnej wersji miala tam byc tkanina ktora by blokowala skakanie tej obraczki. Chodzilo po prostu o cos co bedzie miekkie, ale bedzie sciskac baterie.
16) Polerowanie
17) Wewnetrzne krawedzie przelecialem skrobakiem / szabrem / jakos to jeszcze sie nazywa. Nie ma to zadnej konkretnej przyczyny, po prostu lubie wyglad krawedzi jaki po sobie zostawia to narzedzie mimo, ze na zdjeciu tego nie widac.
18) Tak wyglada to po umyciu i przetarciu chustka do srebra
19) J/W
20) A tak wyglada to na samym papierosie. Po drodze okazalo sie, ze bardzo fajnie zapiera sie ta obraczka na tej metalowej nakretce. W tym momencie stwierdzilem, ze nie ma co robic z siebie wariata i szukac szczescia, jak glupim fartem zadzialalo to co mialo zadzialac.
Kilka komentarzy na koniec:
Jestem swiadomy bledow ktore popelnilem, a mianowicie:
-dalem za duzo lutu i go przegotowalem, dlatego bylo pilowanie dziur. Musze torche ograniczyc swoja ulanska fantazje i robienie wszystkiego "na bogato"
- BARDZO brzydko wyszlo mi lutowanie kolka, na ostanich 3 zdjeciach to dolne miejsce lutowania wyglada jak idz stad i nie wracaj.
- Obraczka wyglada na krzywa, jakby przekoszona o tak / /. Dziwne jest to, ze mierzylem to suwmiarka w minimum 8 miejscach i generalnie najwiekszy odchyl jaki odnotowalem to 0.2mm
- Przy zaokraglaniu na ryglu czesci zewnetrzne wywinely sie bardziej niz srodkowa czesc obraczki , przez co mam wrazenie, ze moze byc troche wklesla, co nawet troche widac na przedostatnim zdjeciu.
Bardzo prosze SZ.U. o czepianie sie wszystkiego, co moze byc zle i nie tak jak byc powinno, to na pewno pomoze robic mniej bledow w przyszlosci i przy okazji nauczyc sie czegos madrego.
Jestem tylko baranem ktory dorwal sie do palnika i fela.
Historia zaczela sie tak, ze rzucam palenie i moja kobita sprawila mi w prezencie papierosa na prad. Jak kupowala, to mowilem, zeby wytargowala w gratisie jakis uchwyt albo inny pokrowiec, tak zeby bylo mozna to nosic na szyi. Oczywiscie nic z tego, ach te kobiety . Czyli w takim wypadku, trzeba to zrobic samemu. Na poczatku planowalem to troche inaczej, ale w sumie wyszlo lepiej i to mniejszym nakladem pracy, ale o tym w trakcie. I tak zaczyna sie moja historia dzisiejszej zabawy, ktora bede opisywal zdjecie po zdjeciu:
Link do galerii: http://imgur.com/a/WgWSL
1) W/w prezent
2) Najpierw zmierzylem srednice baterii na ktorej miala utrzymac sie obraczka/rurka. Szybka matematyka i wyszlo mi, ze potrzebuje blachy o dlugosci okolo 44.1mm
3) Taki kawalek blachy walal sie u mnie, to czemu by z niego nie skorzystac. Nie jest piekny, ale szerokosc to okolo 15mm czyli mozna spokojnie ucinac te krawedzie.
4) Zarzenie / wyzarzanie / odpuszczanie, jak zwal tak zwal, wiadomo o co chodzi.
5) Pozniej doginanie 2 koncow do siebie na styk, przeciecie pilka, zeby na pewno bylo rowno i dogiecie jeszcze raz.
6) Po zlozeniu, posmarowalem olowkiem miejsca obok lutowania, kiepsko to widac, to te dwie ciemne krechy obok miejsca styku. To patent ktory opisywalem w innym temacie
7) Dowod na to, ze ten patent rzeczywiscie dziala . Lutowka grzecznie zostala tam gdzie miala byc. Potem bylo lutowanie. W tym momencie zrobilem jeden z wielu bledow ktorych jestem swiadomy, a mianowicie po rozpuszczeniu lutowki, nie popisalem olowkiem jeszcze raz, i przy lutowaniu, lut rozplynal mi sie duzo dalej. Drugim bledem jest to, ze (chyba przez to) przegrzalem lut i w miejscu lutowania powychodzilo mi duzo cudakow pod tytulem dziury.
8) Pierwsza przymiarka. Po drodze bylo troche rozciagania i klepania na ryglu, ale generalnie powinienem zostawic mniej wiecej 0.8-1mm blachy wiecej przy cieciu. Troche wiecej pracy, ale nic z czego nie da sie wyjsc
9) Odciecie brzydkich krawedzi + papier 400
10) Po papierze 600
11) Oczywiscie przypomnialem sobie, ze trzeba do czegos przyczepic jakis sznurek ktory bedzie to trzymal na smyczy, jakze mogloby byc inaczej jakbym nie robil na pale? Zlapalem pierwszy lepszy frez ktory lezal pod reka i nawinalem kolka. Potem odciete kolko troche rozchylilem, bo zorientowalem sie, ze moze byc ciut za male.
12) Przylutowane kolko + papier 600. Lutowalem w tym miejscu co poprzednio, to nie musialem dokladac jeszcze wiecej lutu, tylko resztki tego z pierwszego lutowania poplynely grzecznie na kolko.
/Mala dygresja, generalnie bardzo trudne lutowanie, bo jeden element dosc duzy i szybko traci cieplo, a drugi malutki i bardzo latwo mozna go stopic, moze ktos z SZ.U. ma jakis dobry pomysl na takie lutowania? /
13) Papier 1200
14) Papier 2000. Wiem, ze nie wyglada, ale jest ubrudzone paluchami
15) Znalazlem jakiegos diamentowego cudaka, ktorym porylem wnetrze, zeby lepiej zlapal klej. W pierwotnej wersji miala tam byc tkanina ktora by blokowala skakanie tej obraczki. Chodzilo po prostu o cos co bedzie miekkie, ale bedzie sciskac baterie.
16) Polerowanie
17) Wewnetrzne krawedzie przelecialem skrobakiem / szabrem / jakos to jeszcze sie nazywa. Nie ma to zadnej konkretnej przyczyny, po prostu lubie wyglad krawedzi jaki po sobie zostawia to narzedzie mimo, ze na zdjeciu tego nie widac.
18) Tak wyglada to po umyciu i przetarciu chustka do srebra
19) J/W
20) A tak wyglada to na samym papierosie. Po drodze okazalo sie, ze bardzo fajnie zapiera sie ta obraczka na tej metalowej nakretce. W tym momencie stwierdzilem, ze nie ma co robic z siebie wariata i szukac szczescia, jak glupim fartem zadzialalo to co mialo zadzialac.
Kilka komentarzy na koniec:
Jestem swiadomy bledow ktore popelnilem, a mianowicie:
-dalem za duzo lutu i go przegotowalem, dlatego bylo pilowanie dziur. Musze torche ograniczyc swoja ulanska fantazje i robienie wszystkiego "na bogato"
- BARDZO brzydko wyszlo mi lutowanie kolka, na ostanich 3 zdjeciach to dolne miejsce lutowania wyglada jak idz stad i nie wracaj.
- Obraczka wyglada na krzywa, jakby przekoszona o tak / /. Dziwne jest to, ze mierzylem to suwmiarka w minimum 8 miejscach i generalnie najwiekszy odchyl jaki odnotowalem to 0.2mm
- Przy zaokraglaniu na ryglu czesci zewnetrzne wywinely sie bardziej niz srodkowa czesc obraczki , przez co mam wrazenie, ze moze byc troche wklesla, co nawet troche widac na przedostatnim zdjeciu.
Bardzo prosze SZ.U. o czepianie sie wszystkiego, co moze byc zle i nie tak jak byc powinno, to na pewno pomoze robic mniej bledow w przyszlosci i przy okazji nauczyc sie czegos madrego.