Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Foty z zabawy czyli O MUJ BORZE JAK ZEPSÓŁEM! / moze tutorial? raczej nie.
#1
Na wstepie zaznaczam, ze nie jestem jubilerem/zlotnikiem i w zaden sposob nie mysle, ze w najblizszym czasie moge zblizyc sie do poziomu jaki prezentuja niektorzy z SZ.U. tego forum.

Jestem tylko baranem ktory dorwal sie do palnika i fela.

Historia zaczela sie tak, ze rzucam palenie i moja kobita sprawila mi w prezencie papierosa na prad. Jak kupowala, to mowilem, zeby wytargowala w gratisie jakis uchwyt albo inny pokrowiec, tak zeby bylo mozna to nosic na szyi. Oczywiscie nic z tego, ach te kobiety Puść oczko . Czyli w takim wypadku, trzeba to zrobic samemu. Na poczatku planowalem to troche inaczej, ale w sumie wyszlo lepiej i to mniejszym nakladem pracy, ale o tym w trakcie. I tak zaczyna sie moja historia dzisiejszej zabawy, ktora bede opisywal zdjecie po zdjeciu:

Link do galerii: http://imgur.com/a/WgWSL

1) W/w prezent

2) Najpierw zmierzylem srednice baterii na ktorej miala utrzymac sie obraczka/rurka. Szybka matematyka i wyszlo mi, ze potrzebuje blachy o dlugosci okolo 44.1mm

3) Taki kawalek blachy walal sie u mnie, to czemu by z niego nie skorzystac. Nie jest piekny, ale szerokosc to okolo 15mm czyli mozna spokojnie ucinac te krawedzie.

4) Zarzenie / wyzarzanie / odpuszczanie, jak zwal tak zwal, wiadomo o co chodzi.

5) Pozniej doginanie 2 koncow do siebie na styk, przeciecie pilka, zeby na pewno bylo rowno i dogiecie jeszcze raz.

6) Po zlozeniu, posmarowalem olowkiem miejsca obok lutowania, kiepsko to widac, to te dwie ciemne krechy obok miejsca styku. To patent ktory opisywalem w innym temacie

7) Dowod na to, ze ten patent rzeczywiscie dziala Uśmiech . Lutowka grzecznie zostala tam gdzie miala byc. Potem bylo lutowanie. W tym momencie zrobilem jeden z wielu bledow ktorych jestem swiadomy, a mianowicie po rozpuszczeniu lutowki, nie popisalem olowkiem jeszcze raz, i przy lutowaniu, lut rozplynal mi sie duzo dalej. Drugim bledem jest to, ze (chyba przez to) przegrzalem lut i w miejscu lutowania powychodzilo mi duzo cudakow pod tytulem dziury.

8) Pierwsza przymiarka. Po drodze bylo troche rozciagania i klepania na ryglu, ale generalnie powinienem zostawic mniej wiecej 0.8-1mm blachy wiecej przy cieciu. Troche wiecej pracy, ale nic z czego nie da sie wyjsc

9) Odciecie brzydkich krawedzi + papier 400

10) Po papierze 600

11) Oczywiscie przypomnialem sobie, ze trzeba do czegos przyczepic jakis sznurek ktory bedzie to trzymal na smyczy, jakze mogloby byc inaczej jakbym nie robil na pale? Zlapalem pierwszy lepszy frez ktory lezal pod reka i nawinalem kolka. Potem odciete kolko troche rozchylilem, bo zorientowalem sie, ze moze byc ciut za male.

12) Przylutowane kolko + papier 600. Lutowalem w tym miejscu co poprzednio, to nie musialem dokladac jeszcze wiecej lutu, tylko resztki tego z pierwszego lutowania poplynely grzecznie na kolko.

/Mala dygresja, generalnie bardzo trudne lutowanie, bo jeden element dosc duzy i szybko traci cieplo, a drugi malutki i bardzo latwo mozna go stopic, moze ktos z SZ.U. ma jakis dobry pomysl na takie lutowania? /

13) Papier 1200

14) Papier 2000. Wiem, ze nie wyglada, ale jest ubrudzone paluchami

15) Znalazlem jakiegos diamentowego cudaka, ktorym porylem wnetrze, zeby lepiej zlapal klej. W pierwotnej wersji miala tam byc tkanina ktora by blokowala skakanie tej obraczki. Chodzilo po prostu o cos co bedzie miekkie, ale bedzie sciskac baterie.

16) Polerowanie

17) Wewnetrzne krawedzie przelecialem skrobakiem / szabrem / jakos to jeszcze sie nazywa. Nie ma to zadnej konkretnej przyczyny, po prostu lubie wyglad krawedzi jaki po sobie zostawia to narzedzie mimo, ze na zdjeciu tego nie widac.

18) Tak wyglada to po umyciu i przetarciu chustka do srebra

19) J/W

20) A tak wyglada to na samym papierosie. Po drodze okazalo sie, ze bardzo fajnie zapiera sie ta obraczka na tej metalowej nakretce. W tym momencie stwierdzilem, ze nie ma co robic z siebie wariata i szukac szczescia, jak glupim fartem zadzialalo to co mialo zadzialac.



Kilka komentarzy na koniec:

Jestem swiadomy bledow ktore popelnilem, a mianowicie:

-dalem za duzo lutu i go przegotowalem, dlatego bylo pilowanie dziur. Musze torche ograniczyc swoja ulanska fantazje i robienie wszystkiego "na bogato"

- BARDZO brzydko wyszlo mi lutowanie kolka, na ostanich 3 zdjeciach to dolne miejsce lutowania wyglada jak idz stad i nie wracaj.

- Obraczka wyglada na krzywa, jakby przekoszona o tak / /. Dziwne jest to, ze mierzylem to suwmiarka w minimum 8 miejscach i generalnie najwiekszy odchyl jaki odnotowalem to 0.2mm

- Przy zaokraglaniu na ryglu czesci zewnetrzne wywinely sie bardziej niz srodkowa czesc obraczki , przez co mam wrazenie, ze moze byc troche wklesla, co nawet troche widac na przedostatnim zdjeciu.




Bardzo prosze SZ.U. o czepianie sie wszystkiego, co moze byc zle i nie tak jak byc powinno, to na pewno pomoze robic mniej bledow w przyszlosci i przy okazji nauczyc sie czegos madrego.
Odpowiedz
#2
jak dla mnie czysta robota. robie co jakis czas oprawki na kamienie ,wiec mniej wiecej wiem gdzie są problemy.

plyniecie lutu- własnie ołówek albo ochra czerwona, ołówek lepszy poręczniejszy tańszy.....

przecinanie i równanie krawdzi, jak mam grubszą / sztywniejszą blache to przecinam ,doginam,i wsadzam płaski iglak ,kilka ruchów i masz równoległe powierchnie.

to co opisywałes, ze nierówno rozklepana.to własnie rygielUśmiech jak masz szerokosc 1,5cm to na ryglu miarowym na obrączki masz sporo róznicy. dlatego jesli uz klepie okręgłe elementy to na drewnianych wałkach i równej srednicy.

lutowanie kóleczek itp....to zalezy, z mojego doswiadczenia wynika że łatwiej nagrzac wiekszy element do tem topnienia, przedtem dokłądnie zaznaczasz miejsce lutowania i mozesz objechac ołówkiem zeby nie płynłą lut... robisz miejsce pod lutowanie,zyli pozwalasz rozpłynąć sie lutowi, a pesnetą dokłądasz kóleczko z oprednio umazanymi boraksem miejscami gdzie ma sie stykac z oprawką , kłłeczko błyskawicznie chwya temp ( oczywisce stale grzejesz ) lut plynie przerywasz grzanie i gotowe .

inna sprawa jak elementu wiekszego nie możesz zabezpieczyc przed płynieciem....np te moje plecionki..zawsze lut znajdzie gdzieś droge po plecionce czy po drobniejszm druciku i go reszta plecionki "zasysa" w takim układzie najpierw grzeje gówke smoka, ma płaską powierzchnie ,tam pozawlam zeby sie lut rozpłynął, nastepnie plecionka-tysz plaskie zakończenie- pomazane boraksem, dodaje główke, grzeje razem,ewentualnie na miejsce kontaktu daje malutki kawałek lutu, jak tylko cłosc płynie przerywam grzanie zeby lut nie pojechał po plecionce .

tutaj inny przykład, blacha solidna jak widzisz.... do tego skrętka dokoła, do tego głowka smoka, a do główki dolutowane kóleczka .

najpierw dogieta blacha, dociągnieta drucikiem - tą skrętką własnie- całośc złapana lutem srednim, tak tylko zeby sie trzymało. dodany boraks na całym obwodzie drucika. poukładany lut w drobnych kawałeczkach, grzanie całosci, ostudzic, sprawdzic czy połapało, dodac głowke -najpierw na głowce dodac i rozlac lut, nastepnie zeby caosc sie nie rozlutowała władowałęm blache ale tylko blache do wody, główka została gorąca, pomazanie boraksem końówki,grzanie takz eby sie lut rozpłynłą, i ponownie studzenie tylko blachy, i grzanie jednoczenie z dołozeniem kóleczka.złapało i koniec, do kwasu, gómówki jak tzreba w zakamarkach i polerka. Całosc lutowana jednym lutem.



http://bizuteria-srebrna.com/oferta.php?...ory=2&lang=
Odpowiedz
#3
Jesli chodzi o lutowanie, to czasami uzywam tzw. kulpasty, czyli pasty chlodzacej/ochronnej ktora zabiera sporo ciepla, ale to wlasciwie rzezba w "brazie". Czyli trzeba cwiczyc, cwiczyc, cwiczyc.

Apropo tego wklesniecia, to nie mialem pod reka nic co by sie nadalo. A przeciez nie bede tlukl mlotkiem po tym papierosie. Gdzies widzialem na YT, ze ktos rozciagal cargi takim jakby metalowym walkiem? ale z tego co pamietam to to bylo czyste ag i grubosc chyba 0.6 albo cos takiego, takze nie wiem czy bym dal rade cos wykrecic na 1mm 925.
Odpowiedz
#4
dobrze wyszło...teraz zrób to do wszystkich papierosów Język bo lepsze to od oryginału.
Odpowiedz
#5
W przyszlym tygodniu jak bede mial nadmiar czasu, to planuje wersje 2.0, troche bardziej na bogato. Bedzie wiecej do zepsucia i wiecej do pokazania.
Odpowiedz
#6
od biedy szukasz po chacie czegos co sie nadaUśmiech ostatnio równałem tulejke z 925 grubosci cos koło 1,25 tłukąc motkiem teflonowym a w tulence był uchwyt -rączka od pędzla do malowania scianUśmiech ładny,równy, odpowiednio twardy bo buczyna, i dało radeUśmiech
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości