Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Książka Andrzeja Bandkowskiego Biżuteria artystyczna - kurs wytwarzania
#21
Książka nie jest tania - to prawda. Tylko dlaczego powinno się tanio sprzedawać swoją wiedzę i doświadczenie zdobyte przez lata praktyki?
Poza tym, czego oczekujemy od takiego wydawnictwa? Uważam, że jest bardzo rzetelnym kompendium wiedzy, z odniesieniem do praktyki, dla tych wszystkich, którzy dopiero zaczynają i chcą iść dalej. Rzadko zdarza się, że ktoś chce dzielić się wiedzą praktyczną - to nie jest opracowanie naukowe, bezbarwna teoria. To jest książka na zasadzie - "poczytaj i bierz się do roboty".
Zastanowiło mnie również, na jakiej podstawie zostały ocenione umiejętności warsztatowe "tego Pana" (bodajże Kriss) ? Proponuję jednak najpierw zapoznać się z dorobkiem a potem formułować opinie. Znam twórczość pana AB od lat - to rzeczywiście nie są śliczne zawieszki dyndające na fabrycznych łańcuszkach albo stalowych linkach czy rzemykach. Zachęcam do przyjrzenia się dokładnie, będzie można dojrzeć różnicę między rękodziełem artysty a wyrobnika. Każdy przedmiot jest ZAPROJEKTOWANY. A potem ZROBIONY. Życzę każdemu, kto zaczyna parać się złotnictwem aby doszedł do takiego poziomu. Odsyłam do katalogów - chociażby tych z Międzynarodowych Konkursów Sztuki Złotniczej w Legnicy.
Odpowiedz
#22
(12-15-2014, 06:58 PM)złota napisał(a): (...)Tylko dlaczego powinno się tanio sprzedawać swoją wiedzę i doświadczenie zdobyte przez lata praktyki?
(...) Rzadko zdarza się, że ktoś chce dzielić się wiedzą praktyczną(...)

I tu lezy pies pogrzebany. W polszy NIKT nikomu nic nie podpowie ani nie pokaze. Bo to tajemnica i jeszcze sobie konkurencje zrobi. Ciemnogród jak sie patrzy.
Mialem okazje pracowac z bardzo dobrym złotnikiem z węgier - starszy facet ode mnie o 20 lat. Robi cuda na kiju i nie ma zadnego problemu zeby pokazac jak to robi, czemu tak a nie inaczej. Podobnie spotkalem złotnika z grecji oraz jednego anglika - nikt nie robil problemu ani tajemnicy ze swojego fachu. Czemu? Poniewaz wychodzili z zalozenia, ze jesli cos komus podpowiedza pokaza itp a ktos jest tumanem i ma dwie lewe lapy to im to wcale nie zaszkodzi. A jesli osoba ktora podpatrzy ich w pracy jest sprytna,zdolna manualnie i jak kto woli ma fach w reku, to predzej czy pozniej sama do tego dojdzie. Bedac dobrym dla innych nie robisz sobie wrogow czyli nieuczciwej konkurencji. Przynajmniej w taki sposob mi to przedstawily te osoby i jak nad tym sie glebiej zastanowic to maja calowita racje. A w naszym bagnie nad wisła, kazdy kazdemu wrogiem.

Ok moze przesadzam nie wszyscy postepuja w ten sposob ale ZNACZNA wiekszosc. Dowodem na normalnych zlotnikow sa ludzie na tym forum Język
Odpowiedz
#23
Odpowiedz
#24
A zdarza Ci się zobaczyć i przeczytać coś poza siecią?
Znamienne - bezinteresowność i lekkość w deprecjonowaniu osiągnięć innych.
Wracając do książki - grupa docelowa to ludzie, którzy dopiero zaczynają zdobywać doświadczenie.
Pewnie stąd Twoja dezaprobata.
Odpowiedz
#25
Cała dyskusja toczy się wokół podręczników - lepszych lub gorszych - a to dalej jest droga "samo uczenia się" -przeczytałem jak to teraz zrobię. I zdecydowana większość osób w Polsce tak zdobywa wiedzę. Naturalnie ktoś powie że są kursy, Akademie, licea plastyczne, Antidotum, ale to nie są regularne szkoły jak np. w Niemczech, to jest partyzantka, uczą tam też nie wykwalifikowani nauczyciele ( chociaż co po niektórzy mają nadane dyplomy) tylko osoby którzy wiedzę zdobywali sami, jest rzemiosło ale u mistrza można nauczyć się tylko tego co on sam umie, to wielki problem polskiego złotnictwa ponieważ nie ma lepszego zdobywania wiedzy jak w praktyce pod nadzorem wykwalifikowanego kompetentnego nauczyciela realizującego przemyślany, konsekwentny 2-3 letni program nauki zawodu wzbogacony o elementy historii złotnictwa i podstawy projektowania w b. dobrze wyposażonej szkole,
Odpowiedz
#26
Odpowiedz
#27
mnap89 - za naukę trzeba płacić, to jedna z droższych rzeczy na świecie, nawet za tzw. bezpłatne szkolnictwo podstawowe, średnie czy wyższe płacimy wszyscy - z podatków, co innego zrobienie komuś grzeczności i pokazanie jakiś sztuczek czy złotniczych niuansów, ale to nie może być regułą, ( pisząc nauka miałem na myśli co to napisałem w poprzednim poście a nie wiedza "książkowa" czy "sieciowa")
Odpowiedz
#28
Masz racje Jędruś z książek niewiele się nauczymy jeżeli nie siądziemy przy stole i sami spróbujemy. One tylko pokazują kierunek w którym mamy podążać, a wszystko inne to nasze doświadczenie zawodowe, które gromadzimy latami.
Odpowiedz
#29
Na pewno z samej ksiazki duzo nie zdzialamy bo zanim zaczniemy wogole rozumiec co jest w niej napisane stracimy bezczynnie z pol roku studiowania teorii technik, definicji wszystkich slow ktorych nie rozumiemy (a dlakogos kto dopiero zaczyna bedzie ich mnostwo) itd. Ksiazki to znakomite uzupelnienie ale bezuzyteczny nauczyciel. Tak jak wszyscy mowicie z teoria conajmniej rownomiernie powinna laczyc sie praktyka
Odpowiedz
#30
kriss - gromadziłeś doświadczenie latami - jak wszyscy, bo nie miałeś wyjścia, a powinieneś chcąc być złotnikiem w młodym wieku iść do 3 letniej szkoły zawodowej i wyjść z jako w pełni wykwalifikowany , sprawny zawodowiec, w Polsce niestety takiej możliwości nie ma
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości