Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Gdzie sprzedawać wyroby
#31
(08-14-2012, 08:41 AM)magda napisał(a): Internet jest przereklamowany .Wstawiłam do internetu kilka rzeczy ,ale jest tyle różności w tych sklepach internetowych ,że moje wyroby gina jak w oceanie przez pół roku sprzedałam jedna rzecz.

Nie do końca tak jest. Tworząc biżuterię inną niż "koralik na druciku", musisz niestety szukać swojej grupy odbiorców. Są galerie mniej i bardziej ekskluzywne; w tych mniej ekskluzywnych jest rzeczywiście zatrzęsienie i ciężko się przebić [prawie jak na allegro] ale są miejsca, w których sprzedaje się tylko wyższą półkę. Natomiast nie tak łatwo się do tych lepszych dostać, co jest oczywiste, inaczej tam też byłoby zatrzęsienie. Nie tylko technika się tu liczy ale i umiejętność robienia dobrych zdjęć, ew. obróbki [Klient "je" oczami], dobra opinia wśród Klientów lub musisz nieco "istnieć" w internecie, byś nie była "znikąd". Te galerie bardzo dbają o dobór Projektantów ale w zamian za to zapewniają [z różną skutecznością] Klientów z konkretnymi upodobaniami.
Na wszystko tutaj trzeba sobie zapracować, czasem bardzo ciężko.

Ja sprzedaję wyłącznie przez internet i zapewniam, że można tak - da radę nawet na Etsy, ale i tu powtórzę - czas, cierpliwość i ciężka praca. Niemniej masz ten plus, że jesteś oglądana globalnie. Regularność w wystawianiu, stałe reklamowanie się w różnych źródłach, pracowanie na dobre opinie, które w internecie nie giną, są naszą "łatką" - to wszystko wymaga spoorego nakładu czasu. Nigdy nie będziesz miała dobrej sprzedaży, jeśli wrzucisz kilka czy kilkanaście rzeczy i będziesz tylko czekać.
Odpowiedz
#32
(08-14-2012, 10:47 AM)Anna napisał(a):
(08-14-2012, 08:41 AM)magda napisał(a): Internet jest przereklamowany .Wstawiłam do internetu kilka rzeczy ,ale jest tyle różności w tych sklepach internetowych ,że moje wyroby gina jak w oceanie przez pół roku sprzedałam jedna rzecz.

Nie do końca tak jest. Tworząc biżuterię inną niż "koralik na druciku", musisz niestety szukać swojej grupy odbiorców. Są galerie mniej i bardziej ekskluzywne; w tych mniej ekskluzywnych jest rzeczywiście zatrzęsienie i ciężko się przebić [prawie jak na allegro] ale są miejsca, w których sprzedaje się tylko wyższą półkę. Natomiast nie tak łatwo się do tych lepszych dostać, co jest oczywiste, inaczej tam też byłoby zatrzęsienie. Nie tylko technika się tu liczy ale i umiejętność robienia dobrych zdjęć, ew. obróbki [Klient "je" oczami], dobra opinia wśród Klientów lub musisz nieco "istnieć" w internecie, byś nie była "znikąd". Te galerie bardzo dbają o dobór Projektantów ale w zamian za to zapewniają [z różną skutecznością] Klientów z konkretnymi upodobaniami.
Na wszystko tutaj trzeba sobie zapracować, czasem bardzo ciężko.

Ja sprzedaję wyłącznie przez internet i zapewniam, że można tak - da radę nawet na Etsy, ale i tu powtórzę - czas, cierpliwość i ciężka praca. Niemniej masz ten plus, że jesteś oglądana globalnie. Regularność w wystawianiu, stałe reklamowanie się w różnych źródłach, pracowanie na dobre opinie, które w internecie nie giną, są naszą "łatką" - to wszystko wymaga spoorego nakładu czasu. Nigdy nie będziesz miała dobrej sprzedaży, jeśli wrzucisz kilka czy kilkanaście rzeczy i będziesz tylko czekać.

No masz rację ale ja mam duży problem bo nawet Ollissima chciała mi wziąć rzeczy bo byłam u nich w W-wie ale jak zobaczyli zdjęcia to powiedzieli ,że takich złych zdjeć nie wezmą. Ja niestety nie umiem robić dobrych zdjeć. Spróbowałam robić aparatem mojego syna profesjonalnym bo on ma taki bo robi filmy rysunkowe ale nawet takim wszystko spiepszyłam aż się chłopak dziwił że tak sie da tym aparatem wszystko zepsuć. No mam antytalent do zdjęć ,martwi mnie to bo na 50 zdjeć wychodzi jedno dobre lub żadne. Wiem ze to dziwne ale tak jest niestety. Sprzedaję na razie w galeriach stacjonarnych. Mam zamiar popracować nad zdjęciami bo to jednak ważne . Mam konto na Etsy ale nie wstawiłam nic bo naprawdę marne mam zdjęcia.

Odpowiedz
#33
Jeśli masz dostęp do dobrego aparatu i kogoś kumatego spróbuj zakupić namiot bezcieniowy (choćby na allegro) z lampami po prostu nie ma możliwości byś to zepsuła. Tylko zdjęcia ze statywu, lub jakiejś podstawki i bez lampy błyskowej.
Tu masz opis bardzo taniego sposobu na dobre zdjęcia:
http://forum.purepc.pl/topic/201247-nami...m-kosztem/

Przepraszam za odbiegnięcie od tematu wątku.
Odpowiedz
#34
Kupiłem namiot, narazie brak czasu na zabawe z nim.

problem ze zdjęciami to mój stary problem, miedzy innymi dlatego nie ma mnie na trendymani.

jesli jest czas to robie sesje zdjęć srebra, mam tych fotek dobre kilkanascie tysiecy,przydaje sie zeby pamietać jakie sploty jak wyglądają itp.
powiedzćie obiektywnie, czy to zdjęcie jest ok ?
http://bizuteria-srebrna.com/oferta.php?...ory=1&lang=

robione z ręki, na zwykłej wełnie , oświetlenie zwykła lampa ,fakt że skopałem kolorystyke.

próbowałem z namiotem i wychodziły źle.

Moim zdaniem biżuteria powinna być robiona własnie z ostrymi cieniami, blikami i odblaskami, bo nie po to polerujemy srebro żeby nastepnie cały błask maskować mlecznym światłem w namiocie.

nie twierdze ze jestem ekspertem bo nie jestemUśmiech sam sie czegoś dowiem i naucze chętnie.

aha, odnosnie aparatu: widziałęm fotki mojego srebra...robione kompakem fuji...kiedyś chodziły po 460zł jakieś 2 lata temu te kompakty były dodawane jako gratis do drukarki kosztującej 130zł.
Foty jakie były zrobione tym aparatem biły na głowę wszyskie inne, szczególnie w trybie makro.


Odpowiedz
#35
(08-15-2012, 11:48 PM)bart napisał(a): powiedzćie obiektywnie, czy to zdjęcie jest ok ?
http://bizuteria-srebrna.com/oferta.php?...ory=1&lang=

robione z ręki, na zwykłej wełnie , oświetlenie zwykła lampa ,fakt że skopałem kolorystyke.

Moim zdaniem bez rewelacji.
Sam też swego czasu próbowałem fotografii biżuterii w różnym oświetleniu, namiot bezcieniowy się nie sprawdził, podobnie z lampami o rożnej kolorystyce światła parasolami rozpraszającymi.
Najlepsze zdjęcia jakie zrobiłem to zawsze naturalne światło w słoneczny dzień o poranku. Oczywiście słońce nie może oświetlać przedmiotu.



(08-14-2012, 05:04 PM)magda napisał(a): Spróbowałam robić aparatem mojego syna profesjonalnym bo on ma taki bo robi filmy rysunkowe ale nawet takim wszystko spiepszyłam aż się chłopak dziwił że tak sie da tym aparatem wszystko zepsuć.

Czemu syn nie pstryknie Ci kilku fotek, albo nie nauczy skoro potrafi ???
Odpowiedz
#36
Ja aż boję się coś kupować bo podejrzewam że nawet z super namiotem i super aparatem wyjdzie mi okropnie. Wszystkie zdjęcie robię tym samym aparatem a raz jest w miarę ok a drugi raz niestety zupełnie do niczego i najgorzej ,że zupełnie nie umiem się w tym zorientować dlaczego, równie dobrze mogę podejrzewać złe duchy o interwencję bo głupieję jak widzę co mi wyszło. Mam naprawdę wielki antytalent do zdjęć to już sama wiem. Na razie poprzestaję na galeriach stacjonarnych. Nie dam rady niestety wstawiać zdjęć do internetu. Powiem szczerze ,że raz wstawiłam i właściciel galerii próbował mi je odpicować ,wyszło jako tako, ale już nie chce tego robić i mu sie nie dziwię więc dałam z tym spokój.
Odpowiedz
#37
Bez namiotu i wypasionego aparatu też można zaczynać i robić na tyle przyzwoite fotki, że galerie je przyjmą. Ja mam zwykłą cyfrówkę, szału nie ma. Zaczynałam od setki ujęć jednego przedmiotu, z czego do pokazania nadawało się najwyżej 3-5. Z czasem dochodzi się do wprawy. Imenoq dobrze prawi z tym światłem dziennym - ja w domu nie znalazłam takiej żarówki, która dobrze oświetliłaby biżuterię, bez dziwacznego zażółcenia czy zniebieszczenia.
Dobre światło dzienne plus fajnie mieć białe ściany albo jakieś osłony dookoła, bo srebro chętnie przyjmuje kolory otoczenia. A i tak zawsze zdjęcia mam za ciemne, bo cyfrówka ma słaby obiektyw, ale od tego są programy graficzne (jak choćby najprostsza i darmowa picasa), żeby fotkę rozjaśnić, wyrównać kontrast i podpisać Puść oczko
Magda, jak nie masz do tego serca, to może ktoś w Twoim otoczeniu (za jakiś mały wisiorek Puść oczko ) pokaże Ci jak zrobić i obrobić zdjęcia?
Warto próbować, żeby te kartofle jednak sobie odpuścić. Trzymam kciuki. Nie taki diabeł straszny.
Odpowiedz
#38
Najlepsze jest światło dzienne. Ja natomiast nie mam praktycznie szans na fotografowanie w naturalnym świetle, przede wszystkim też nie lubię. Dlatego mam namiot bezcieniowy i bardzo go sobie chwalę - i wcale to nie beznadziejna sprawa - to świetna sprawa, tylko trzeba mieć dobre, białe światło i przede wszystkim dużo go, ja mam 10 świetlówek kompaktowych 32W (temperatura barwowa 5600 K), 2 klosze. I to jest absolutne MINIMUM do tego, by zdjęcia biżu wychodziły dobrze. Optymalne byłoby mieć 15 x i min 3 klosze. Biżu trzeba fotografować na dworze, w bardzo jasny, bezchmurny dzień [najlepiej do południa], więc trzeba trafić z pogodą; dwa - pomieszczenie zamknięte kompletnie się nie nadaje - fotografować można jednak i tak: parapet, zrobione ścianki z folii lub białych kartek,bo one odbijają światło ale jest to często gęsto i tak za mało, galerie odrzucały mi często takie foty jako zbyt ciemne, mimo, że ustawiałam aparat na statywie i prędkość migawki była w okolicy 1/10. Męczące to jest ale nie ma "nie da się". W antytalent nie wierzę Uśmiech Wierzę natomiast w brak umiejętności ale... żyjemy w dobie internetu, naprawdę nie jest ciężko poszperać. Ja uczyłam się właśnie przez net: czytałam, szukałam, pytałam, wrzucałam zdjęcia, pytałam co robię nie tak, jakie są rady - i tak aż do skutku. Dobre zdjęcia można zrobić totalnym gratem - ja mam Olympusa Camedię C-5060 czyli zupełny złom [nie działa mi już wiele funkcji, rozpada się też obudowa]. Lustrzanka to moje marzenie. Prawdę mówiąc dobre zdjęcia zależą przede wszystkim od umiejętności i posiadanej wiedzy. Można zrobić rewelacyjną fotkę... aparatem w komórce. Nie ma się co wzbraniać Magda, zacznij szperać w necie w poszukiwaniu informacji.
Pierwsze podstawowe zadanie: zrobić kilkadziesiąt zdjęć dobrze oświetlonego biżuta w bezchmurny, jasny i niesłoneczny dzień, na dworze, na w miarę jednolitym i niejaskrawym tle [unikaj bieli!] - z kilku stron. Koniecznie w trybie makro. Aparat w trybie makro trzymaj oddalony o ok. 20 - 25 cm od fotografowanego przedmiotu.
Odpowiedz
#39
Aniu, masz charakter i za to Cię lubię! RozmarzonyCool
Odpowiedz
#40
jasne ze sie da zrobić, tyle ze u mnie przynajmniej brak czasu czesto, na kombinowanie.
fajnie by było mieć czas na nauczenie sie dobrego pstrykania.

Anno wyjasnij mi kilka spraw:
1. masz 10 świetlówek kompaktowych 32W ? podaj prosze oznaczneie swietlówek.
2. dwie z nich w kluszu? a reszta?

odnosnie danych:
http://swiatlo.blox.pl/2008/02/Temperatu...iatla.html

5600K to zimnawe światło, nie dzienne.

dzienne ma temp .6500K oznaczenie na swietlówce: 827

Z racji zajmowanie sie akwarystyką troche szukałem pytałem sprawdzałem, robiłem eksperymenty:

może myślimy o innych swietlówkach , kompakty czy T5 czy T3 ?

mam takie świetlówki : http://sklep.amical.pl/index.php?product...rod_id=517
philips master 33W/865 E27 230-240V
Temperatura barwowa: 6500 K
Strumień świetlny: 2150 lm
Wskaźnik oddawania barw (Ra): 76

powiem tak: jak zamontowałem tego potwora w pokrywie akwarium to niopatrznie właczyłem go bez uruchomienia chłodzenia wiataczkami komputerowymi....efektem było podgrzanie poktywy akwarium do temperatury płyniecia plastiku, po 20 minutach pokrywa sie zaczełą topic -pamietajmy ze kompakty mają zupełnie inny procent zamiany energii na tempaterutę i światło w porówniau ze zwykłą zarówką , jak włożyłem tą swietlówke do zwykłej lampki biórkowej to po zerknieciu nawet nie na całą ale tylko na cześć palącej sie świetlówki miałem białe plamy przed oczyma przez 2 godziny.
przelicznik jest mniej wiecej taki : 33W mastera odpowiada 150-160W zwykłej.....
więc jesli masz 10 swietlówek 32 watowych to masz odpowiednik 1500W....jak dobrze pamietam to tyle mają te kuchenki halogenowe piekące kotlety na wegiel w kilknascie minut.

napisz jakie to świetlówki, bedzie jaśniej w temacieUśmiech
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości